Przejdź do głównej zawartośc
Bosch w Polsce

Gotowi do drogi! Elektromobilność w wersji dwukołowej

eBike

W mieście, w górach, na wakacjach i do pracy. Rower – niegdyś kojarzony głównie jako pojazd rekreacyjny, dzisiaj coraz częściej staje się alternatywnym środkiem transportu.

Przez lata zmieniało się podejście do jazdy na rowerze i zmieniały się modele jednośladów. Dziś obserwujemy umacnianie się nowego trendu - na popularności zyskuje rower ze wspomaganiem elektrycznym.

eBike

Rower elektryczny nie jedzie sam, czyli: jak to działa

Rowery elektryczne różnią się od tradycyjnych tym, że posiadają zamontowany niewielkich rozmiarów silnik elektryczny oraz akumulator. Przy dłuższych dystansach czy pokonywaniu wzniesień – rower elektryczny pozwala jechać dalej i zobaczyć więcej.

Elektryczne wspomaganie jazdy na rowerze otwiera wiele nowych możliwości. Podróżowanie rowerem staje się przyjemniejsze, łatwiejsze i mniej męczące. I właśnie „wspomaganie” to słowo-klucz. Rower elektryczny nie jedzie sam, a de facto wspiera rowerzystę przy pomocy silnika. Wciąż wymaga od kierowcy działania i aktywności, ale pomaga w pokonywaniu większych wyzwań na trasie.

Krok pierwszy. Otwartość na zmiany

To znany scenariusz. Gdy pojawia się na rynku nowy produkt, rzecz, której nie znamy, często pierwszą naszą reakcją jest opór. Dlatego pomimo rosnącej popularności rowerów elektrycznych, niektórzy entuzjaści tradycyjnych jednośladów podchodzą do e-bike’ów z nieufnością.

Tak swoje początki z rowerem elektrycznym wspomina bohater naszej historii, Filip Springer, polski pisarz i fotograf. Człowiek, dla którego rower to główny środek transportu w mieście i podczas dłuższych wycieczek.

„Podchodziłem do elektryków podejrzliwie, trochę się z nich śmiejąc, a trochę zakładając, że to dla emerytów i że jeszcze mam trochę czasu” – wspomina Filip.

Jego rodzina korzystała już z rowerów ze wspomaganiem, ale sam uważał, że tradycyjny jednoślad jest dla niego wystarczający. „Kupiłem jeden rower elektryczny żonie, drugi teściowej, ale żebym sam miał usiąść na rowerze z baterią? Co to, to nie” – śmieje się Filip.

„Mój analogowy, podstawowy rower, którym jeżdżę na dokumentacje, czasem po mieście, a czasem rekreacyjnie to mocno już wysłużony gravel, któremu za chwilę stuknie dziesięć lat i sam nie wiem ile tysięcy kilometrów. Porządna stalowa rama i idąca w parze jego waga nigdy mi nie przeszkadzały, bo ja nie jestem wyczynowcem” – dodaje Springer.

Podejście Filipa do rowerów zmieniało się z biegiem czasu. Pierwszym krokiem do powiększenia jego rowerowej floty były narodziny dziecka. „Mój wysłużony rower zajeżdżałem bezlitośnie aż do czasu, kiedy pojawił się na świecie mój syn, a wraz z nim pierwszy rower cargo - jeszcze bez wspomagania ale i tak poziom endorfin przy jeździe tym cudem wzrósł w zdumiewający dla mnie sposób” – wspomina z uśmiechem Filip Springer.

eBike

Krok drugi. Doświadczenie

Jako wielki fan podróży, Filip miał okazje po raz pierwszy przekonać się o niezaprzeczalnych zaletach roweru elektrycznego podczas wyjazdu do Austrii. „Mieszkaliśmy w hotelu, w którym mieli do wypożyczenia tylko elektryki. Miałem kilka godzin dla siebie, więc wybrałem się na wycieczkę” – wspomina.

Rower elektryczny otworzył przed nim nowe możliwości i przeniósł zwiedzanie okolicy na wyższy poziom. Tego dnia w ciągu trzech godzin wjechał na blisko 2000 metrów nad poziomem morza, a jego licznik pokazał ponad 40 km.

"Gdyby wtedy, w tym austriackim hotelu, nie mieli rowerów elektrycznych, to nie zobaczyłbym pewnie tylu wspaniałych widoków i nie wjechałbym tak wysoko. Zostałbym na dole, nacieszył się jazdą wzdłuż rzecznej dolinki i tyle. Byłoby fajnie, ale nie tak fajnie."

eBike

Na końcu tej wycieczki mój zegarek nie kłamał – spaliłem prawie 700 kalorii. I tak zmieniłem zdanie o rowerach ze wspomaganiem

wspomina Springer.

I dodaje „To była ważna lekcja, bo gdy wróciłem do Polski już taki podejrzliwy w temacie rowerów elektrycznych nie byłem” – mówi.

eBike

Technologia Bosch wspiera człowieka

Bosch posiada własną markę napędów do elektrycznych jednośladów, które znane są pod nazwą eBike Systems. Tryby jazdy w rowerach z systemem Bosch są precyzyjnie dopasowane do danego typu e-roweru i sytuacji podczas jazdy.

Bohater naszej historii, Filip Springer, przez ostatni rok miał okazję testować dwa rowery z napędem elektrycznym produkowane przez Bosch. Jednego używał podczas realizacji zleceń fotograficznych w terenie i przewożenia dużej ilości sprzętu, drugi służył mu do jazdy po mieście.

Pierwszy to tak zwany long john – cargo ze skrzynią z przodu. „Przez kilka miesięcy jeździłem nim przygotowując cykl reportaży o nieistniejących parkach narodowych. Ta skrzynia była na tych wyjazdach wypchana po brzegi sprzętem biwakowym, statywami, aparatami i całym tym reporterskim ustrojstwem” – wspomina Filip.

Rower dał Filipowi przestrzeń i energię, aby po całym dniu jazdy mieć siłę na dokończenie obowiązków. „Dziennie robiłem po osiemdziesiąt kilometrów, a dzięki wspomaganiu miałem wieczorem siły by obrobić zdjęcia czy notatki. Potem przesiadłem się na tak zwanego longtaila – oglądałem z nim prawobrzeżną Warszawę, fotografując jej przemianę” – dodaje.

Co to znaczy dobry rower?

Każdy z tych rowerów zwiększał moje możliwości i zasięg, spełniał dokładnie ten warunek, który jest dla mnie progowy - był niewidzialny.

eBike

Te rowery i wspomaganie, w które je zaopatrzono ułatwiały mi życie, czyniły moje zadania prostymi i przyjemnymi do wykonania, nie sprawiały problemów i były niezawodne

Filip Springer.

„I gdybym jeszcze raz miał powiedzieć, czy mam wymarzony rower, to powiedziałbym, że jest to taki, który mi tak doskonale służy, że zapominam o jego istnieniu. Staje się po prostu niewidzialną, bezobsługową częścią mojego życia” – kończy opowieść Filip Springer.

Dziś e-bike porównywany jest do wynalazków, które trwale wpłynęły na rozwój współczesnego świata, jak na przykład fotograficzny aparat cyfrowy. Rower elektryczny to kolejny krok w rozwoju technologii, która mamy nadzieję - zostanie z nami na zawsze.

eBike